Los anielsko się uśmiechnął

Emocje po otwarciu prawdopodobnie największego i zarazem najbardziej ikonicznego miasta w grze zdążyły już opaść. Niespodzianek jak zwykle nie mało. Co było nim tym razem? Poza kolorami kolekcji myślę, że wielu graczy zostało mimo wszystko zostało zaskoczonych również cenami mintów. LA okazało się nienasyconym tornadem pochłaniającym nasze UPXy bez żadnego umiaru.
Ale dość o tym, najwyższy czas podsumować i ocenić przewidywania mojej mojej szklanej kuli. Na dobry początek jak zwykle tabelka.

12 z 16 moich typów okazało się trafnych, co daje równo 75% skuteczności. Ku mojemu dużemu zadowoleniu utrzymuje się ona na bardzo satysfakcjonującym poziomie. Muszę też odnotować, że po raz pierwszy wszystkie moje przewidywania dotyczące ulic okazały się trafne, a przy tym aż trzy z nich zaświeciły się na liście kolekcji kolorem czerwonym, ostatnia zaś pomarańczowym.
Sporym zawodem jest dla mnie natomiast fakt, iż wszystkie trafione dzielnice wpadły do kolekcji niebieskich i fioletowych. Niewytłumaczalne wydaje mi się to szczególnie w przypadku dzielnic takich ikonicznych miejsc jak Hollywood czy Venice. Dziwi również fiolet dla Brentwood oraz Pacific Palisades — może nie tak ikonicznych, ale z całą pewnością bardzo drogich w mintowaniu.
Lista nietrafionych wyjątkowo krótka. Chinatown było tu nieco na siłę, podobnie z Downtown — osobiście celowo nic tam nie mintowałem. Brak Koreatown to jedna z większych niespodzianek dla mnie w tym otwarciu, sporo tu niestety wtopiłem. Niemało mintowałem też w Silverlake, ale tę inwestycję przynajmniej uratowała wspaniała lokalizacja tuż przy jeziorze.
Wreszcie jeśli chodzi o listę pominiętych kolekcji przyznaję bez bicia, że tym razem jest dosyć długa, ale tym razem ale oczywiście wynika to z niecodziennych rozmiarów nowootwartego miasta. Nie miałem ambicji odgadywać wszystkich kolekcji. Spośród wszystkich niezasygnalizowanych kolekcji na radarach miałem Bel-Air oraz Studio City, którym bardzo niewiele zabrakło do wciągnięcia na listę nie-pewniaku. Z drugiej strony wraz z tymi dwoma musiałbym wciągnąć jeszcze kilka, które okazałyby się nietrafione, a to przy ogromie wydatków w mieście-które-wszystkim-odebrało-UPXy byłoby kontrproduktywne.
Co dalej?
Ruch na rynku wtórnym jest stosunkowo niewielki, czemu nie należy się dziwić biorąc pod uwagę jak wiele działek można jeszcze mintować. A tymczasem UPXów przybywa wolniej niż kiedyś… Osobiście w tych warunkach spodziewam się, że otwarcia kolejnych miast w ciągu najbliższych paru miesięcy mogą być dużo mniej emocjonujące. Odpowiedź czy długofalowo bardziej atrakcyjna będzie czerwona kolekcja w jakimś drugorzędnym mieście czy fioletowa w LA (wciąż można je mintować!) wcale nie jest oczywista. Widząc w jaki sposób zachowują się ceny działek w Chicago po wymintowaniu całości zamierzam raczej mintować posiadłości w kolekcjach LA niż nastawiać się na nowe miasta. Nowymi miastami zacznę się interesować po wyczerpaniu się rynku pierwotnego w kolekcjach LA. Ale to oczywiście tylko moje podejście. Szklanej kuli nie mam;)